krótka historia pewnego spotkania – życie czasem boli

krótka historia pewnego spotkania – życie czasem boli

with Brak komentarzy

24 lutego 2023

Towarzysz.
Nowy taki.
Niekoniecznie zaproszony na dłuższe posiedzenie.
Zupełnie niezapowiedziany.
I zupełnie do tej pory nieznany.
Nie na taką skalę.

Budzę się.
Już jest.
Tuż obok.
Szeroko się uśmiecha.

Robię kawę.
Jest.
Siedzi na kanapie i patrzy mi głęboko w oczy.

Przebieram się. 
Robię śniadanie. 
Sprzątam. 
Pracuję. 
Wychodzę z psem. 
Cały czas jest. 
Nie odstępuje mnie na krok. 

W ciągłym ruchu. 
Cały czas na nogach. 
Treningi minumum 3 razy w tygodniu. 
Ciało było dobrze naoliwioną maszyną. 
Wszystkie elementy działały. 

Siedzę. 
Stoję. 
Leżę. 
Towarzysz Ból nie odchodzi nawet na kilka sekund. 
Jest. 
Zadomowił się na dobre. 

Uczymy się ze sobą żyć.
Trochę się do siebie przyzwyczajamy. 
Tylko czasem jego obecność doskwiera bardziej niż zwykle.

Życie czasem boli.
Niekoniecznie w metaforycznym sensie.
Dosłownie.
Dosadnie.
I bardzo przenikliwie.

Nie chcę słyszeć co powinnam.
Nie chcę numeru do Super Specjalisty. 
Nie chcę polecenia Super Środka Pomagającemu Koleżance Koleżanki. 
Nie chcę porad ani współczucia.
Nie chcę słyszeć, że mam odpocząć. 

Rozumiem, że chcesz pomóc.
Ale to w niczym nie pomaga.
Jestem dużą dziewczynką.
Wiem, co mam robić.

On cały czas ze mną jest.
Ma w dupie to, co powinnam, Specjalistę, Środek, porady i odpoczynek.

Patrzę mu w oczy.
– słuchaj stary, ze mną jest tak-albo wszystko, albo nic. Nie polecam zostawać. Mam plan. I zamierzam go zrealizować. Ja naprawdę umiem zacisnąć zęby. I naprawdę wiele trzeba, żeby wycisnąć ze mnie łzy. Nie takie historie przerabiałam. Może aktualnie masz się tu świetnie. Ale uprzedzam-długo to nie potrwa. Wykopię Cię stąd tak szybko, jak tylko się da. Sorry, raczej nie zostaniemy przyjaciółmi.

Zerka na mnie.
Czy dostrzegam lekki niepokój?
Zawahanie?

Życie czasem boli.
Napierdala – może to właściwsze słowo.
Ale zamierzam skopać Towarzyszowi Bólowi dupę.
Wykopać za drzwi.
Zmienić zamki.
Wysłać pożegnalny list bez adresu zwrotnego.
Bo żyć mi się chce.

Zostaw Komentarz